Zapraszamy na nową stronę Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska
www.gov.pl/web/gios

Banner z napisem Badania Odry

Jest Pani zwyciężczynią IX edycji programu MasterChef. Jak zaczęła się Pani miłość do gotowania?


Aleksandra Juszkiewicz: Gotowanie zawsze przychodziło mi bardzo naturalnie, więc chyba nie było takiego jednego momentu w moim życiu, od którego gotuję. Ta pasja rozwijała się z każdym rokiem i była podzielana przez całą moją rodzinę. Bardzo dużo podróżowałam, w związku z tym poznawałam nowe smaki i uświadamiałam sobie, że kuchnia to część mojego życia, która sprawia mi wiele radości. Dzięki temu wiem że awokado najlepiej smakuje w Ekwadorze - na kontynencie, z którego pochodzi, za to w Polsce – te eksportowane – jak dla mnie jest praktycznie niejadalne. W drugą stronę uświadomiłam sobie, że na całym świecie nie ma tak pysznych jabłek, grzybów leśnych czy nabiału jakie są w Polsce –  i tą wiedzę staram się wykorzystywać w kuchni.

W swoich przepisach w dużym stopniu nawiązuje Pani do tradycji i lokalnych produktów spożywczych. Dlaczego to takie ważne?


AJ: Wielokrotnie powtarzam, że nasze społeczeństwo zachłysnęło się kuchniami świata, zapominając o znakomitych lokalnych produktach, które często są o wiele smaczniejsze, niż egzotyczne specjały. Kupując lokalnie mamy pewność, że produkt jest świeży i jest lepszej jakości, niż ten, który przyjechał do nas z zagranicy. To nie tylko inwestycja we własne zdrowie, ale także w otaczające nas środowisko. Musimy zdać sobie sprawę, że te wszystkie ekstrawaganckie składniki jak np. egzotyczne owoce, warzywa czy przyprawy nie zostały wyprodukowane na naszym rodzimym podwórku. Najprawdopodobniej pokonały wielotysięczny dystans, będąc zamknięte szczelnie w kontenerach i niejednokrotnie zmieniając środki transportu. Te elementy mają wiele negatywnych konsekwencji, po pierwsze produkcja i import pozostawia ogromny ślad węglowy, co fatalnie wpływa na nasze środowisko, po drugie produkty te często pochodzą z plantacji, gdzie ludzie pracują w koszmarnych warunkach, a grunty są nadmiernie eksploatowane. Dlatego też tak bardzo stawiam na powrót do naszych kulinarnych tradycji, gdzie dania są skomponowane w sposób zrównoważony, zdrowy i nie wymagający trudno dostępnych składników.

No właśnie, swoje życie zawodowe związała Pani z ochroną środowiska. Co może skłonić do pracy w tym wymagającym zawodzie?


AJ: Dla mnie wybór zawodu był oczywisty, zawsze byłam niezwykle wrażliwa na otaczające nas środowisko naturalne. Musimy naprawdę uświadomić sobie, że natura nie jest naszą własnością, a naszym obowiązkiem jest dbać o nią jak o własny ogród. Praca w zawodzie daje mi poczucie dobrze spełnionego obowiązku. Poza tym jest to praca bardzo stymulująca i inspirująca. Cieszy mnie również to, że coraz więcej ludzi zwraca uwagę na stan środowiska, a osoby zajmujące się ochroną przyrody z pasji zyskują szacunek i uznanie.
Zbliża się sylwester, który w większości spędzimy w domach. Tym bardziej warto sobie dogodzić i przyrządzić na ten wieczór coś pysznego do zjedzenia. Proszę nam zdradzić, co zagości na Pani stole w ostatni wieczór tego roku?  

Z pewnością będą to farszyki z kozim serem. Tą wegetariańską alternatywę dla tradycyjnych farszynek darzę szczególnym sentymentem, bowiem zagwarantowała mi udział w programie MasterChef. Dlatego też nie może jej zabraknąć na rodzinnej mini imprezie sylwestrowej.

Przepis jest bardzo prosty, a sam efekt to dosłownie niebo dla podniebienia!

FARSZYNKI Z KOZIM SEREM  (4 porcje)


Składniki:

  • 1 kg ziemniaków
  • 5 jajek
  • ½ szklanki mąki pszennej
  • 200 g rolady z koziego sera
  • pęczek świeżej mięty
  • pęczek młodego szczypiorku
  • pęczek pietruszki
  • 2 łyżki śmietanki 30%
  • ½ szklanki bułki tartej
  • olej rzepakowy do smażenia
  • 1 łyżka oleju[RB1]
  • sól i pieprz 

Sposób przygotowania:

Ziemniaki obierz i ugotuj w osolonej wodzie do miękkości. Gotowe ziemniaki odcedź i od razu rozgnieć na purée. Kiedy ostygną, dodaj jajka i mąkę i zagnieć na ciasto. Ilość mąki zależy od gatunku ziemniaka – być może trzeba jej będzie dodać więcej (ciasto ziemniaczane po prostu musi być na tyle zwarte, by nie rozpadło się na patelni). Na koniec do ciasta dodaj posiekany szczypiorek i posiekaną natkę. Wszystko dokładnie wymieszaj. Przygotuj sobie w jednej miseczce roztrzepane i przyprawione 2 jajka, a w drugiej – bułkę tartą.

Roladę kozią pokrój w kostkę, dodaj posiekaną miętę, szczypiorek, śmietankę i szczyptę soli, dokładnie wymieszaj.

Suche ręce zanurz w mące i nabierz porcję ciasta ziemniaczanego. Uformuj z niego kulkę, a następnie sakiewkę, do której włóż łyżkę farszu z koziego sera. Następnie zamknij sakiewkę. Obtocz kulkę w jajku i bułce. Na patelni rozgrzej olej. Powinno go być tyle, by przykrył kotlety do 1/3 wysokości. Farszynki smaż na wolnym ogniu z każdej strony, aż się zarumienią.

Jajko w koszulce:
W małym garnuszku zagotuj wodę z łyżką octu i szczyptą soli. Po zagotowaniu zmniejsz gaz pod garnuszkiem i za pomocą szpatułki utwórz wir. Jajko wylej do miseczki, następnie przelej je z miseczki wprost do wiru. Kręć cały czas szpatułką przy ściankach garnka przez 2–3 minuty, aż jajko się ugotuje. Jajko odcedź i wyłóż na usmażonego farszynka. Powtórz przygotowanie jajka na każdy kotlet ziemniaczany.

Pamiętajcie, że w tych niepozornych ziemniakach możecie zamknąć co wam fantazja do garnka przyniesie. Bawcie się!

Go to top

We use cookies to provide you with a better user experience and for statistical purposes. If you do not block cookies, you consent to use them and store them in the memory of your device. Remember that you can manage cookies by changing your browser settings.